![Forum Michał Bajor - FORUM Strona Główna](http://oi68.tinypic.com/racg94.jpg) |
Michał Bajor - FORUM
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karline zBAJORowany
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 3893 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z plutona Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:28, 30 Maj 2013 Temat postu: Coś ze starej szafy - cz. 4. |
|
|
Coś ze starej szafy... czyli - Potrzebuję serdeczności
Monika Żmijewska: W Białymstoku jest Pan częstym gościem. Ma Pan tu "swoją" publiczność, która zawsze wita pana entuzjastycznie. Wystarczy sobie przypomnieć sytuację sprzed dwunastu lat, kiedy to po jednym występie publiczność zażądała dodatkowych dwóch koncertów. Na Pana recitale nie trafiają przypadkowi słuchacze. Jaka jest więc pańska publiczność? Czego potrzebuje?
MICHAŁ BAJOR, pieśniarz, aktor: Moja publiczność jest przede wszystkim stała i wierna. Wie, że wciąż pracuję, przygotowuję nowe piosenki i nagrywam kolejne płyty. A potrzebuje tego samego, co ja od niej - serdeczności i przywiązania. Słucha muzyki z tekstem, refleksyjnej i odbijającej jej tęsknoty, smutki, radości.
Jak ocenia Pan kondycję współczesnej polskiej muzyki rozrywkowej? Czy piosenka poetycka, "z tekstem", nie zaczyna przegrywać powoli z komercyjną "łomotaniną"?
- Komercyjna "łomotanina" globalnie zawsze będzie istniała i takie jej pokoleniowe prawo. A piosenka tzw. środka, romantyczna, zamyślona, zadumana i literacka zawsze będzie miała stałych słuchaczy, którzy chcą w spokoju i czasami w samotności posłuchać tego rodzaju utworów. Współczesna muzyka rozrywkowa rządzi się co kilkanaście lat swoimi prawami i nikt tego nie zmieni.
Pańskie wyobrażenie najwyższego szczęścia? O czym marzy Michał Bajor?
- Najwyższym szczęściem jest znaleźć swoje miejsce na ziemi. I prywatnie, i zawodowo. Zbyt łatwo wtrącamy się i opiniujemy cudze życia. Marzę o tym, aby każdy znał to swoje miejsce, a tym samym dał innym możliwość wyborów, co podobno nazywa się tolerancją...
Co najbardziej drażni Pana w ludziach?
- Właśnie brak tolerancji. I to we wszystkich sferach - od polityki, przez religię, od kultury po seks. Jeśli ktoś myśli inaczej, a nie krzywdzi nas czy naszych bliskich, to dajmy temu spokój. To jego model zachowań i poglądów.
Wystąpił Pan w kilkunastu filmach, wystarczy wspomnieć rewelacyjną rolę w filmie Filipa Bajona "Limuzyna Daimler-Benz". Jako absolwent PWST do zawodu jest Pan wszechstronnie przygotowany. Rzadko jednak można zobaczyć teraz Pana na ekranie. Czy nie miałby Pan ochoty grać częściej? Jaką rolę przyjąłby Pan najchętniej?
- Teraz śpiewam i to mi wystarcza. Jeśli jednak ktoś zaproponuje mi ciekawą rolę, to na pewno ją przyjmę. Nie potrafię teraz powiedzieć, jaka to byłaby rola. Na pewno jednak nie zagrałbym w tej chwili tylko dlatego, żeby zagrać cokolwiek. A jeśli już, to na pewno coś psychologiczno-sensacyjnego.
Powiedział Pan kiedyś o sobie: "Czasami sam ze sobą nie mogę wytrzymać". Dlaczego? Czego Pan nie lubi w sobie?
- Nie lubię w sobie nadpobudliwości i czasami gonitwy zamierzeń. Inne moje "nielubienia" zostawiam sobie, bo są zbyt prywatne.
Kiedy zobaczymy Pana w zapowiadanym już rok temu musicalu, przygotowywanym przez Amerykanów?
- Sprawa musicalu toczy się swoim trybem, ale obiecałem i sobie, i Państwu - dziennikarzom - że jeśli nie będę miał podpisanych umów (i pieniędzy), to nie będę rozwijał planów o tych projektach.
Jakie ma Pan artystyczne plany na początek nowego tysiąclecia?
- Na pewno będzie nowa płyta, kolejne recitale, musical, może film i teatr... Ale nic na siłę. No i oczywiście mnóstwo moich ukochanych podróży.
Kto jest dla Pana autorytetem?
- W miarę kształtowania się człowieka autorytety zmieniają się, ewoluują i często zaskakują. Na ogół są to osoby starsze i chyba tak właśnie powinno być. Na pewno jednak zawsze i w każdym momencie życia powinny być to osoby doświadczone w dziedzinie, w której stają się autorytetami.
Ktoś kiedyś powiedział o Panu: "chorobliwie się zaprzyjaźnia, a potem często dostaje po nosie. Potwornie naiwny, bo głodny ludzi. Typowa młodzieńcza zachłanność świata". Jak Pan to skomentuje?
- Tak pewnie było wtedy, kiedy ta osoba omawiała mój młodzieńczy charakter. Dzisiaj już umiem rozpoznać z kim chcę się przyjaźnić i gdzie moja zachłanność świata może mnie zaprowadzić. Tego nie należy mylić z rutyną i lenistwem poznawania świata. Sądzę, że pewna dorosła zachowawczość wychodzi każdemu na dobre.
Mówią o Panu też tak: "we wszystkich mieszkaniach Michała panuje nastrój tymczasowości - jedyny stały element to pianino. Michał jest ciągle w biegu. To pracoholik, rozrzutnik, człowiek roztrzepany, całkowicie różny od swego brata Piotra, również aktora, uporządkowanego, systematycznego. Różnice między nimi obrazuje historyjka z dzieciństwa. Co dwóch Bajorów zrobiło z pierwszą złotówką otrzymaną w prezencie? Michał kupił watę na patyku, a Piotr - skarbonkę". Czy nie pragnie Pan wreszcie stabilizacji?
- Nie w takim pełnym sensie, jak to jest ogólnie pojmowane. Jest mi dobrze być takim, jakim jestem. I tego w 2000 roku życzę wszystkim Czytelnikom "Gazety Wyborczej". A jeszcze dodatkowo - uśmiechu i zdrowia. I jeszcze raz: zdrowia i uśmiechu. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karline dnia Pią 20:59, 31 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|