|
Michał Bajor - FORUM
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marlena Madame/ADMINISTRATOR
Dołączył: 11 Wrz 2007 Posty: 3767 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 587 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:51, 18 Maj 2009 Temat postu: Nie popełnię samobójstwa dla Ameryki (1994) |
|
|
- Kiedy rozmawialiśmy poprzednio półtora roku temu, dość tajemniczo, ale z dużymi nadziejami opowiadał pan o swojej amerykańskiej płycie. Teraz ta płyta jest już faktem dokonanym. Czy spełniła ona pana oczekiwania?
- W Polsce ta płyta ukaże się dopiero w maju. W tej chwili sprzedawana jest już kaseta pod tym samy tytułem „Kings and Queens”. W Stanach wydaliśmy ją w sierpniu ubiegłego roku i cały czas jest promowana, to znaczy cały czas szuka swego producenta, który mógłby ją wylansować na rynku amerykańskim. To jest bardzo trudne, prawie niemożliwe. Nie wiem czy to się uda. Moja menadżerka, Barbara Strauss, Amerykanka nie mająca nic wspólnego z Polską, chodzi od producenta do producenta. Podoba im się ta płyta, ale każdy z nich cały czas zastanawia się kim ja jestem. Oni nie wiedzą kim jestem – czy ja jestem pop, czy soul, czy swing, czy ja jestem piosenka europejska, czy naśladuję piosenkę amerykańską. To nie jest zresztą ważne, bo słuchaczy chyba to nie interesuje. Wciąż walczę o swoje miejsce na tamtym rynku, nie rezygnuję, ale nie będę też popełniał samobójstwa, jak to się nie uda.
- W jaki sposób walczy pan o amerykański rynek?
- Po prostu ludźmi, których mam.
- Czy tam również odbywa pan trasy koncertowe, jak po Polsce?
- Mamy trasy koncertowe, tylko proszę pamiętać, że większość ludzi, którzy tam przychodzą, to jest Polonia, mimo że w bardzo dobrych salach odbywają się te koncerty i że Amerykanie też na nie przychodzą. No, ale Amerykanie nie rozumieją naszych bardzo specyficznych klimatów.
- A czy kiedykolwiek próbował pan się sprawdzić w piosence francuskiej przed francuską publicznością?
- Tak, śpiewałem kiedyś we Francji na otwarciu kina i galerii, gdzie byli tylko Francuzi i Niemcy. Tak, to im się podobało. Nie wiem, nie ciągnęło mnie do lasu z drzewem. Wydaje mi się, że za dobrych mają wykonawców tego typu piosenki, którą ja uprawiam, żebym miał się z nimi ścigać. Ale nigdy nie wiadomo, co mi strzeli do głowy – były Niemcy, jest Ameryka, może będzie Francja.
- Polska publiczność ciągle pana najbardziej kocha za te piosenki francuskie...
- To zależy kto, bo młodzież, która słucha „Metra”, woli np. „Na strunach szyn”. Młodzi ludzie aż piszczą, żebym śpiewał piosenki z „Metra”. Nie dogodzi się wszystkim.
- Czy fakt współpracy z Januszem Józefowiczem może oznaczać, że wystąpi pan kiedyś w jakimś jego musicalu?
- Nie, nie sądzę. To jest nasza bardzo miła praca, praca dwóch bardzo już starych znajomych, bo znamy się kilkanaście lat. Pracujemy ze sobą od początku lat 80-tych i po kilku przedstawieniach, gdzie miałem mniejsze czy większe zadania, to jest nasz pierwszy, samodzielny, tak duży spektakl.
- Ponieważ w tym spektaklu występuje pan na deskach teatru „Buffo”, czy nie budzi to w panu tęsknoty za rolami teatralnymi? Nie ciągnie pana do pracy aktorskiej w teatrze?
- Ciągnie, ciągnie. W październiku zaczynam próby do spektaklu pt. „Małpa” Jerzego Niemczuka, gdzie będę grał razem z Ewą Serwą. Nie mogę powiedzieć w jakim teatrze, dlatego że nie jest to jeszcze wiadome. Również nie wiadomo kto sztukę będzie reżyserował, gdyż branych jest pod uwagę trzech reżyserów. Nie mogę wymienić nazwisk ani reżyserów, ani dyrektorów, bo w tej chwili w trzech teatrach jest złożona sztuka i czekamy na decyzję któregoś z dyrektorów warszawskich teatrów, jak również w grę wchodzi któryś teatr krakowski.. Na oku mamy trzech reżyserów, jednemu z nich zaproponujemy spektakl, kiedy będziemy wiedzieli, na jakich deskach gramy.
- W którymś z wywiadów wspomniał pan, że filmu nie zdradza, że ma pan nawet jakieś plany filmowe. Czy są to już jakieś konkretne plany?
- Nie, nie mam planów filmowych. Nie jestem reżyserem, nie piszę scenariuszy, po prostu muszę otrzymać propozycję. Nie mam propozycji.
- A ma pan jakąś wymarzoną rolę?
- Dobrą. Jestem bardzo usatysfakcjonowany swoim życiem zawodowym. Jak będę miał dobra propozycję filmową, to na pewno zagram, ale myślenie o tym nie spędza mi snu z powiek.
- Dziękuję za rozmowę.
rozmawiała Dorota Frątczak
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|